Ekstraliga również nie próżnowała. Najwięcej emocji dostarczył oczywiście hit kolejki pomiędzy PGG Hajerami i Blue Boys. Los Plantinos bez podstawowych nazwisk w składzie z problemami w meczu z EUVIC, Tiki Taka z kolejnym wolnym weekendem i FC Korea, która jeszcze nie złożyła broni. Zapraszam do podsumowania.
Los Plantinos – EUVIC 4:3
Bez Dominika Jankowskiego i Maksa Roguły. Tak wyglądał skład ekipy Los Plantinos na mecz z EUVIC. Mimo, że nikt w tym meczu nie stawiał na podopiecznych Łukasza Szrama to postawili oni bardzo, bardzo ciężkie warunki. Do przerwy był remis 3:3, ale w drugiej połowie szalę zwycięstwa przechylili Plantinosi. Ciekawostką jest to, że na jesień w ich spotkaniu padł dokładnie taki sam wynik. Trzy asysty Maćka Sikory zasługują na uwagę. Kto wie, może EUVIC w kolejnych meczach napsuje trochę krwi!
Blue Boys – PGG Hajery 5:7
Mecz kolejki, który nie zawiódł. Zacięta rywalizacja, dużo bramek i wypełnione gwiazdami składy obu drużyn. Sebastian Adamski dalej dostrzega rezerwy w swojej ekipy i zapowiada, że forma jest szykowana na najważniejsze ligowe potyczki. W pierwszej połowie mogliśmy obserwować remis 2:2, w drugiej połowie inicjatywę przejęły Hajery za sprawą Markosyana i wracającego po kontuzji więzadeł Maciejoka. W ekipie Blue Boys błyszczeli Szulc i Bystrzowski, którzy razem zdobyli 3 gole. Ciężko będzie im już raczej dogonić Tiki Take i przed nimi walka o obronę trzeciego miejsca.
Tiki Taka – The Bull Team 5:0 wo.
Pozostało tylko napisać – szkoda, że ten mecz nie doszedł do skutku…
FC Korea – Silesia Warriors 5:9
Cieszy przede wszystkim to, że Korea się nie poddała. Sebastian Witerski na to spotkanie przygotował bardzo szeroki skład, który jednak musiał uznać wyższość ekipy Silesia Warriors. Swój popis miał Mariusz Lux, czy trzeba go jeszcze Państwu przedstawiać? Sześć zdobytych bramek i świetna gra w ofensywie. Pokazał drużynie rywali, że jeszcze wiele rzeczy muszą poprawić w obronie. Jego koledzy z drużyn zagrali bardzo dobre spotkanie i było to dla nich na pewno bardzo udana niedziela. Po wycofaniu The Bull ekipa Bogdana Gołębiowskiego wskoczyła na 5 miejsce w tabeli.